rozpizd // odwiedzony 14600 razy // [nlog/last day/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (76 sztuk)
17:06 / 15.03.2004
link
komentarz (1)
Weszłam glównym wejsciem. Ochroniarz chcial zrobic mi prawdopodobnie rewizje osobista, ale jakos tlumaczeniami sie wybronilam. Portierka skierowala mnie do sekretariatu. Otworzylam drzwi, podstarzala blondyna z grzywa niczym lew, odwrócila swe oblicze w moja strone.
- Dzien dobry, chcialam zapytac czy jest mozliwosc...
- Nosz kurna jego mac. Znów praktykantka.

Takim to milymi slowami przywitala mnie sekretarka jednego z poznańskich gimnazjów. Nastepnie skierowala mnie do klasy nauczyciela polskiego. Gdy weszlam dzieci wstaly i powiedzialy chórem "Dzien dobry". Od razu poczulam sie o 20 lat starsza. Czyzbym az tak staro wygladala? A moze wygladam tak groznie, ze one to zrobily ze strachu. Przeciez nie z szacunku.. Pan od polskiego moje podanie o praktyki podpisal bez problemu, nie wiedzac na co sie decyduje, ale to juz nie moja sprawa. Potem zostalo mi juz tylko powtórne spotkanie z jakze sympatyczna pania sekretarka. Oczywiscie nie omieszkala mnie poinformowac, ze nie mam butów zmiennych, ze w czasie lekcji nie powinnam wchodzic do klasy i ze dyrektor akurat szaleje po szkole i mam na niego czekac.
Przypomnialy mi sie dawne czasy szkoly. Niby bylo to tak niedawno, a jednak juz calkiem odzwyczailam sie od dzwonków i wrednych sekretarek. Od nudnych zajec sie nie odzwyczailam. Gdy opuszczalam szkole trwala przerwa i z tego tez powodu mam prawdopodobnie uskodzony sluch. Jak te dzieci sie dra !!! Nawet ja po pijaku tak glosno nie klne na wykladowców. Praktyki zapowiadaja sie wyjatkowo obiecujaco.