- No i ? - pytali.
- Ech - odpowiedziałem.
- Ech - odetchnąłem, bo i stres wielodniowy zszedł ze mnie jak butli gazowej. Umowy podpisane. Jeszcze tylko "Wokanda" została. Musi przyjechać Solorz i klepnąć własnoręcznie. Wierzę, że klepnie, bo na same montaże do WOKANDY poszło ponad 11 tys. zet.