12:50 / 05.05.2004 link komentarz (4) | dobra południe za nami... i całe shczęście bo jush ledwo żyjem! podrót do pracy po tych kilku dniach wolnego jest jak zderzenie z wielkim meteorytem... niespodziewane, oshałamiające i strashliwe w swoich skutkach... heh tyle spraw i stesów na raz że po kilku godzinkach zmagań jestem całkowicie wypalony...
jedynym pociesheniem to, że po pracy zawijam na kort i pykamy z coachem kilka setów...;p
...jeshcze jakoś walczem... |