Wpis który komentujesz: | dobra południe za nami... i całe shczęście bo jush ledwo żyjem! podrót do pracy po tych kilku dniach wolnego jest jak zderzenie z wielkim meteorytem... niespodziewane, oshałamiające i strashliwe w swoich skutkach... heh tyle spraw i stesów na raz że po kilku godzinkach zmagań jestem całkowicie wypalony... jedynym pociesheniem to, że po pracy zawijam na kort i pykamy z coachem kilka setów...;p ...jeshcze jakoś walczem... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
neshi | 2004.05.05 21:57:39 tak tylko że dzisiaj sobie nie pograłem przez pieprzony deshcz... grrrrrr...;[ _antola | 2004.05.05 19:46:25 eh ale Ci neshi zazdroszcze tych kortów;/ neshi | 2004.05.05 15:26:55 ej gram...;p co więcej, lubiem bardzo...;p pocoloco | 2004.05.05 15:09:35 wiem,wiem takie powroty sa zawsze najgorsze, ale pewnie jutro bedzie lzej i lzej:) ej, grasz? ja tez;) |