19:17 / 19.05.2004 link komentarz (1) | niedziela (16.05,0)
miałam iść sobie popykać w kosza...
ale w ostatniej chwili miałam tel...
no i poszłam na grilla;,0)
pograłam sobie w siatke...
i zjadłam pyszną kiełbaske (żeby jedną:P,0)
i.. nauczyłam sie otwierać pifko zapalniczką;,0)
(ale NIC alkocholowego niepiłam:D,0)
poniedziałek (17.05,0)
nic specjalnego...
pograłam troche w kosza...
wtorek!!!! (17.05,0)
zawody.. w kosza...
1 mecz wygrany na loozie (chociash najniższa w tamtej drużenia była mojego wzrostu
[jestem prktycznie najwyższa..nielicząc qmpeli która wtedy niegrała],0)
a mecz z Krosnem..
totalna porashka!!
gdyby nie pojebani sedziowie to jechały byśmy niedługo na wojewoodzkie:/...
przegrałyśmy 1 pkt!!
i 1 sekundą!!
bo qmpela trafiła kosza na gwizdku... ale nam go niezaliczyli:/
u nas zawsze są sedziowie z poza okolicy a tam mieli swojego..
i nam gwizdał wszystko...3 sekundy ..faule (nawet jak faulu niebyło:/,0)
a im... są całą akcje w trumnie...
nawet mu zwracamy uwage w trakcie a on patrzy wzrusza ramionami i nic...
trener mu to pokazuje to udaje że neislyszy:/...
wogóle prawie gościa niezajebałyśmy...
skończyło sie tylko na jakiejś ostrzejszej gadce bo nash gość nam kazał sie uspokoić i nierobić obory:/
.....ale za to w drodze powrotnej.....
(trener kupił nam rożki;D,0)
no i siedziałyśmy na tyle i dobijałyśmy loodkoof którzy za nami jechali...
(lepiej nienapisze jak:P,0)
ale było szyderczo...
pod koniec wiekszość spałą...
i spoko to wyglądała bo każda sie rozwaliła w autobusie na 4 siedzieniach...
tak że patrząc z tyłu widziałyśmy w tym "korytarzu":P tylko nogi...
***************************************************
|