03:49 / 09.09.2001 link komentarz (6) |
Festival się nie udał. Nic się nie udało. Najpierw dojechałem. Cud, że dojechałem. Bo jeszcze na Wawa Centralna piłem z P. I właściwie mogłem nie wsiąść do pociągu. Ale wsiadłem. P. dał mi na drogę brow i komix o kapitanie Klossie i paczkę cygar. Wie, co lubię. A potem , już Terespolu, wybiegłem na dworzec, ale wszystko zamknięte. To konduktor, właśnie ten facet w fioletowym garniturze, właśnie on, ulitował się nad moim głodem. Mówi:- Bierz Pan i jedz!. I dał mi ćwierć suchego chleba i boczek. I od ust sobie odjął i głodnego nakarmił.
. |