19:23 / 09.06.2004 link komentarz (4) | ech...
dzownila mama, ze musze wczesniej byc w niemczech... ze znaim przytsapie do kursu musze jakies testy napisac a i ne wiem jak dojechac do sql wiec musza mi all pokazac...
myslalam ze mam jeszcze conajmniej dwa tyg z moim chlapakiem... a tu waleq :/// wyjade na 1,5 miesiaca... chyba nie powinnam sie ludzic, ze ebdzie czekal... chociaz chyba chce aby jednak byl dalej moj po moim powrocie... mowi mi, ze bedzie czekal... ze naprawde mnie kocha, ze nie mowil tego nigdy wylewnie, ze nie rozmawial o uczuciach... a jednak mi to mowi ciagle, bo jets pewien... sama nie wiem... znam go kope lat i wiem, ze to nie byl typ romantyka, ktory przy swietle ksiezyca wyznawalby mi swoje uczucia... zostal mi ok tydzien i dwa dnii... a jeszcze on bedzie musial w tym czasie posiedziec z ksiazka bo ma egzaminy na studia... wiec mamy kilka dnii... liczac ze go teraz nie ma, bo wyjecha a jutro gra na imprezie wiec tez nic, to zostaje nam dosownie ze dwa-trzy dnii... moga to byc ostatnie dnii anszego zwiazku... pepkiem swiata nie jestem i nie wymagam, aby mnie tak traktowano...
chce, aby te ostatnie dnii zapamietal jak najlpeiej... nawet jesli maja to byc nasze ostatnie wspolne dnii...
|