08:07 / 14.06.2004 link komentarz (7) | Sprzątanie na balkonie w pełnym słońcu, uświadomiło mi iż pierwszy raz od ponad dwudziestu lat nie pojadę nigdzie. Choćby do lasu, nad jezioro, byle gdzie. Nie pojadę nigdzie...
Paranoja ostatnich dni zaczyna wywoływać we mnie różne dziwne nastroje. Mam taki natłok bólu, nie radzenia sobie z emocjami, że powoli bierze we mnie górę ten stan, kiedy pomiędzy łzami zaczynają się pojawiać słowa butnu. Śmiech przez łzy, zakrapiany nutą wyimaginowanej ignorancji. Kiedy umysł nie wytrzymuje napięcia zaczyna zwracać się ku absurdalnej stronie. Ale to dobrze. Lepiej mówić sobie: pieprzę to wszystko, inni są be, a ja jestem nonkonformistą niż wciąż płakać. Choć i tak wciąż się płacze.
nigdzie nie pojadę, poraz pierwszy od ponad 20 lat ...
|