12:24 / 04.07.2004 link komentarz (1) | ok, to dzisiaj kończy siem moja prawie 2 tygodniowa laba... niestety moi rodzice nie zdecydowali siem na to żeby zamieshkać nad moshem;p i wracają wieczorem do domu... ble! a było tak fajnie, przyzwyczaiłem siem do życia na własną rękę, stworzyliśmy z małą namiastkę własnego home sweet home... nom ale niestety, koniec! nie powiem żebym był happy z tego powodu... do tego humor maksymalnie zwaliła mi jedna bardzo ważna sprawa, która przeciąga siem w nieskończoność i zaczyna mnie jush maksymalnie drażnić... nom ale nieważne!
wczoraj w pracy miałem gościa z czech, stresowałem siem bo zależało nam na kontrakcie, nom ale chyba all siem udało, tylko opcja że on mówił po czesku a my po polsku jakoś mnie nei przypadła do gustu, następnym razem only english, przynajmniej all zrozumiem... no a jeśli chodzi o angielski to wieczorkiem mieliśmy z małą pierwshą wakacyjną lekcję, zaczęliśmy od czytania prostych rzeczy coby mała siem oswoiła z językiem mówionym, nom ale zapewniam że popsheczka pójdzie w górę... tylko że teraz dopiero po jej przyjeździe z gór... eh to od jutra ponad tydzień s@motności...
dobra idem pracować bo co mi pozostało, eh myślałem że ten dzień będzie inny...
...no zły jestem...! |