22:09 / 06.07.2004 link komentarz (1) | 3 razy. Trzy, three, trois razy. Dodawałem notkę i się nie powiodło, modlę się, że tym razem nastąpi sukces.
Bajki są fajne. Coprawda nie śmieszą jak za tamtych czasów, szczególnie, że każda już była mi znana ze szczenięcych opcji z odkodowanym canal plus. Pierdolę odgrzewane kotlety. Dobrze, że nie było tego spedalonego skunksa, którego historie nigdy nei były śmieszne. Śmierdzące przygody. A Bugs to playa. Z zadatkami na marchewkowego hustla.
To było tak. Wpadam do typa a konkretniej matki jego matki to jest babci. Gdzie jest dywan?! Pokazuje. No widać że trzepać trzeba bo chyba oszczędzają na odkurzaniu. Zapierdalaliśmy z 8 piętra z tym kurewskim [ciężkim] dywanem, wytrzepaliśmy na "odpierdolcie się, deszcz pada" bo deszcz zaczął padać i do góry. Też na 8 piętro. Potem moknęliśmy czekając na jakieś limo co nas podwiezie i było PS2. Chłopaku szybko rozkminiłem co i jak z tymi padami, szmulami, chujami i wygrałem 3:2 i strzeliłem bramę Brazylii grając w 8. [mam jakieś szczęście do ósemki]. Potem out out na parkowe opcje. Całe miasto. 1h 30 minut. To są takie dni, że stwierdzam, że Wrocław, że jest dużym miastem, że. Dojeżdżamy, nikogo nie ma. I teraz wyciągam nauczkę. Kurwa, wyłącz wibrator, włacz muzyczkę. Nieważne, niezmordowani [w końcu trzepaliśmy dywan znoszonego przez 16 pięter, hc] wracamy do miasta no i do kina. No ale, że nie wziąłem mojej Gold Platinum Visy mogłem poczytać jedynie zapowiedź. Cóż. Taki dzień.
Dziś lekkie poprawiny, coś na tą nutę. Zobaczymy.
Zafascynowany. Lowdown_Suite_-_19_Moka_Only_-_Bonus_Track się zajarałem.
|