02:40 / 15.07.2004 link komentarz (4) |
Dawno nie pisałam... aż nie wiem od czego zacząć...
Jest mi zarazem smutno i wesoło...
To był weekend niespodzianek.
W końcu wiem jak się uśmiecha ktoś, kogo wcześniej znałam tylko z rozmów na necie. I wiem, że dałabym wiele, żeby ten uśmiech zawsze już na tej twarzy gościł... Tylko... tak niewiele mogę...
A wszystkim smutkom polecam wyjście na Shreka:)
Bajeczka sprawia, że na buzi pojawia się banan a w sercu nadzieja, że każda smoczyca znajdzie swojego osiołka :) I do szczęścia wcale nie jest potrzebny książe z bajki...
I żyli długo i szczęśliwie... Nawet bez magicznego eliksiru:)
Pierwszy raz od wielu dni dobrze dziś spałam. Całe 6 godzin bez przebudzeń, bez koszmarów.
Miły poranek, pełen ciepła mail od prawie nieznajomego... dziekuje Karolku [przytul]
Sama nie wiem dlaczego się zgodziłam... W ciągu dwóch dni poznałam dwóch "znajomych -nieznajomych".
Pierwszy... jest dokładnie taki jak myślałam:) Fajnie się z Nim śmieje i czasem milczy....
Drugi... pewnie zagadałby mnie na śmierć, gdyby nie to, że wyszliśmy tylko na film, który notabene żadnemu z nas się nie podobał. Ale naprawdę sympatyczny ludek z Niego. Rozczulił mnie jak na pytanie koleżanki, po czym mnie rozpoznał, odpowiedział, że po uśmiechu...
Więc w sumie.. powinno mi być wesoło, prawda?
Poznałam fajnych ludzi, spędziłam miło czas...
No więc co jest grane...?
|