masklin // odwiedzony 288761 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1471 sztuk)
01:02 / 01.03.2001
link
komentarz (1)
Newsgroups: pl.hum.poezja
Sent: Tuesday, November 21, 2000 10:02 PM
Subject: Bezczucie


Bezczucie

Się stało
Urwało się ciało
Łańcuch,kotwica,to nic nie dało
Teraz bezwiedne,ciągle pijane
ciążenia siłą jedynie pchane
Ciało markotne acz często wesołe
szczególnie w ciał innych towarzystwie
Ktoś je biczuje,ktoś kremem smaruje
a mnie to wisi,bom pilot zgubił

I tak się toczy to obłe cielsko
z dołu na górę,z góry w przepaście
Ostatnio jarzmione,znów rozpalane
przez wdzięków moc i głupie rozmowy

Czasem literki w łepetynę wpadną
rozpalą olimp,na czerwono podniecą
Lecz odwłok znów bimba i psuje oddech
a kabli,połączeń szukać ze świecą

Przez suche morze się to ciało przedziera
Przez gorące lody,dogonić nie mogę
Ucieka mi w sztampę,ucieka w schematy
To znów w szachownicę o stu kolorach

I nawet z żyletki skorzystać nie mogę
gdyż żyły splątane,rozgałęzione
Może to ty,może sam ja
A może tylko moja cielesność

Cóż na koniec mądrego napisać
Me ręce i tak się biernie poddają
Stuk paznokci na klawiaturze
zapętlonym dźwiękiem umierania

Po prostu:

Czuję się
jak jeździec bez głowy
a reszta mnie
jak głowa bez jeźdca


=====