06:26 / 29.07.2004 link komentarz (7) |
Chyba zaczynam miec dosyc. Zaczynam miec dosyc szefa, ktory gdy go sie spytam czy ma jakies konkretne zajecie dla mnie ciagle odpowiada ze powinnam sie rozebrac i pochodzic po hotelu lub inne tego typu teksty. Mam dosyc tego, ze wydaje moje ciezko zarobione pieniadze na to na co nie powinnam (mowil, ze nie potrzebuje zadnego pozwolenia na prace; mialam wyslac paczke do wujka do Londynu, ktory mial jechac do Polski, ale ON JUZ JEST W POLSCE, a ja zaplace 5 razy wiecej za paczke do Polski; mam problemy z wyslaniem pieniedzy do banku, bo musze tu miec konto, ale konta mi nie zaloza, jesli chce tylko wyslac pieniadze, a ja nie bede trzymac swoich pieniedzy w glupim banku przez miesiac tylko). Mam dosyc zapierdalania i mam dosyc tych dziwek z Lotwy, ktore robia laske szefowi za glupie napiwki. Mam dosyc rozmawiania z idiotka z Lotwy nr 2, ktora jest najbardziej pusta osoba jaka znam, a chodzi za mna ciagle. Teraz mam swoj drugi cien, ktory nie rozumie slowa spierdalaj. Po prostu mam dosyc.
Wczoraj pierwsze lzy. Kucharz probowal pocieszyc. 'Co chcesz na obiad? Zrobie co bedziesz chciala. Nawet stek.' JUPI? Nie. Jakos zle. Tak, mam dosyc.
|