18:59 / 05.08.2004 link komentarz (2) | Nie wytrzymam, po prostu nie wytrzymam. Ta sytuacja mnie przytłacza, wkurza, działa mi na nerwy, stresuje mnie, rozkojarza, męczy, smuci, a w dodatku powoduje, że zaczynam dosłownie świrować i wyobrażać sobie jakieś naprawdę niestworzone rzeczy. Może zrobiłam coś nie tak? No niby nie, bo w poniedziałek dostałam SMSa, że ON wcale się do mnie nie zraził, tylko przecież powiedział, że daje mi trzy dni, żebym oceniła sytuację z dystansem i na spokojnie. No, ale dziś mija już czwarty dzień. A ja wczoram wysłałam zwykłego, banalnego SMSa z pytaniem: "Co porabiasz?" i do dziś nie mam odpowiedzi. I przychodzą mi do głowy strasznie głupie pomysły.
Wiem, że ON może być zajęty. Jemu zupełnie inaczej upływa czas, jeśli pracuje, a inaczej mnie, jeśli siedzę w domu i cały dzień bezczynnie czekam na SMSa. Można wtedy zwariować. To prawda.
Czemu nie odpisuje? Boże!
Czekanie jest najgorszą torturą! Słowo daję!
Jak tylko się odezwie, to go skrzyczę! ;-))) he, he...
|