clover // odwiedzony 1450 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (7 sztuk)
16:05 / 07.08.2004
link
komentarz (2)
Pada deszcz...jest szaro....smutno...i jeszcze ten ból.

Ból zdartej wczoraj rączki na asfalcie podczas powrotu z Ukochanym z całodniowej wycieczki rowerowej po roztoczu.
Ból Jego rodziców z powodu Jego dojrzałości i powolnego wyfruwania z ich ciepłego gniazdka do ciepłych i spragnionych rączek Jego Ukochanej.
Ból "niewłaściwej" wybranki Jego serca zdaniem rodziców, a to przecież mnie nie boli. Nie boli mnie On. Może moje JA mnie boli.....może prawda mnie boli. A może przez to, że Ich boli, to mnie też.
Czyżby zaczynały się schodki...?
To mnie wcześniej bolało Pana P. zachowanie, brak zrozumienia, szacunku, dojrzałości psychicznej...
Teraz Pana P. czas bólu...
Mój ból już się nie liczy.
Ich ból jest zrozumiały, choć nie do końca uzasadniony.
Czy ja Jego bolę...??
Oby nie......