13:18 / 08.08.2004 link komentarz (1) | Ledwie ostygła ostatnia notka, a już postanowiłem coś dodać. Coś w tym jest, że nie ma motywacji bez kłopotów.
Już wiem czego ostatnimi czasy tak źle szło mi z pisaniem. Brakowało właśnie niezgody na coś.
Jak na twoim skrawku nieba zawisa topór, nabierasz zwierzęcości, budzą się instynkty - uśpione talenty jak małe feniksy strzepują popiół ze skrzydeł, umysł wyrasta ci z czoła jak lśniący bagnet.
W tym jest sens. I chyba wypada mi się modlić o dalszy nonkonformizm.
Największe dzieła ludzkości, wyrosły z trudnych warunków. Jak mawiał Charles Bukowski, pechem dla młodego poety jest mieć bogatego ojca, wczesne małżeństwo, wczesne uznanie w środowisku, czy też posiąść umiejętność robienia czegokolwiek dobrze''
Niech zostanie mi ten błogosławiony niepokój. Tak mi dobrze. Bo każda wydestylowana ze smutku, kropelka szczęścia, smakuje teraz jak ambrozja.
W Tle:
Komeda Quartet ,,Astigmatic''
|