esperanto // odwiedzony 5898 razy // [nlog/don't waste your time buddy nlog/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (20 sztuk)
15:09 / 14.08.2004
link
komentarz (2)
Minął nasz pierwszy wspólny miesiąc.
Będzie o tym krótko i treściwie.

Przyszło uspokojenie, odeszły obawy, doszły nowe lęki, ale też i nowe zaszczyty.
Miesiąc przewędrowany za rękę. Zdziwiony tym że miał miejsce.
Nasze oczy są już pewne mieszając się razem w spojrzeniu.
To z początku kusiło, a zarazem mierziło, bo było paradoksem.
Teraz powoli, dziwi przeszłość. Nie dowierzam jej za to że Ciebie w niej nie było w takim stopniu.
Ta sama twarz, ale już diametralnie inna. Każda monada twojego istnienia przyprawia mnie o dreszcze, a zarazem stoicki spokój.
Z wielu względów pasujemy do siebie - tak myślę.
Zarówno przeglądając w lustrze nasze śniade ciała, o ciemnych brwiach i włosach, jak i od strony mentalnej.
Postronni powoli się przyzwyczajają do naszej unii.

Być z kobietą. To zdanie proste jak chleb i woda.
Jednocześnie wyzwanie niesamowicie złożone.
To nie tylko spacer za rączkę. To czasami myślenie Tobą - i to jest potrzebne.

Bez tego jesteś głodny mając pełną lodówke, bezdomny mając piękne mieszkanie, nie zna cię nikt, chociaż podobno zna Cię wielu.

Dziękuję Ci że jesteś. Wiem, bawię się w poetę, a do tej rangi mi daleko.
Chciałbym dojrzeć w pełni do każdego napisanego tu słowa.
Zdaję sobie sprawę: wielkie słowo to jedynie połowa tego co Wielki Czyn.
Słowo to doskonałość, a czyn jedynie to cień tej doskonałości.
Na szczęście czasami wystarczy milczeć, by wyrazić absolut.

Buziaki dla Ciebie M.