09:33 / 24.08.2004 link komentarz (9) | ...a jednak życie jest PIĘĘĘĘĘĘKNE.
Wczoraj był KWAS. Moja przeurocza żonka postanowiła pokazać fochy. Kobitki tak mają i nie ma patentu na "obejście tematu". Kwas w 100% pochodził od niej. W moim odczuciu nie zrobiłem nic co by prowokowało tak nieprzyjemne zachowanie w stosunku do mnie. Jestem obrażony. Ale przecież nie do końca świata.
:-)
Pomimo, że to nie moja wina, spróbuję wszystko załagodzić. To bez sensu gniewać się o pierdoły.
Ale z drugiej strony, czy znowu mam ustąpić?
Czemu Ja?
Gdzie jest granica ustępowania i jak daleko od nie jestem??
...
A gdzie tu pozytyw??? Czemu życie jest PIĘĘĘĘĘKNE??
Postanowiłem nie iść dziś do dentystki. Wymigam się. Powiem, że zapomniałem, albo, że wylądowali kosmici, albo, że utknąłem w windzie, albo, że miałem pilny długi międzynarodowy telefon, albo, że musiałem nagle wyjechać na Kamczatkę, albo, że źle się poczułem i wylądowałem na pogotowiu, albo, że aresztowano mnie bo jestem podobny do takiego jednego Osamy, albo, że .....
Mogę tak „ad mortem defecatem”.
I w tej sytuacji czy ktoś mnie przekona, że życie nie jest piękniusie???
Forget it !!!!!!!
:-)
|