23:52 / 28.08.2004 link komentarz (2) | dziś z Kotem byliśmy na sławetnym filmie Michaela Moora. stronniczy, z pewnymi dłużyznami, momentami aż nadto ckliwy, wykorzystujący uczucia widza, jednak to, co najistotniejsze, czyli ścisłe powiązania prezydenta USA z rodziną bin Ladena, wysoką administracją Arabii Saudyjskiej [w której to nota bene zasiadają współpracownicy i przyjaciele Busha], machlojki i przekręty męża stanu, ukazane w mistrzowski, cyniczno-bezpośredni i wyraźny sposób. ten film możnaby nazwać po części dokumentem, piszę po części, ze względu na tę stronniczość. reżyser posiadł potężne dowody, a wraz z ich ujawnieniem naraził się wielu. podziwiam za odwagę.
mój Kot...jest podniecającym drapieżnikiem.
wiesz? samo patrzenie na Ciebie doprowadza mnie do wrzenia. a gdy wracaliśmy. mrrrrr...
***
a dziś sie dowiedziałam, że coś takiego jak zawód psychologa po prostu...nie istnieje. dlatego pytam: po co studia psychologiczne? po co magister psychologii?
nikt w tym paradoksalnym państwie nie uregulował praw o wykonywaniu zawodu psychologa, ba przepisów jako takich w ogóle nie ma. genialnie. widać absurdalność dosięga wszelkich dziedzin. |