11:02 / 29.08.2004 link komentarz (1) | W szoku. To w kwestii pierwszych wrażeń po powrocie z wakacji. Wybór lokacji na tegoroczne wakacje padł na kompletnie odludziony ośrodek na pojezierzu drawskim gdzie za starych dobrych czasów można było spędzać wakacje z pracy. Inaczej nie było jak. Ale moja rodzina wczuła się i nawet jak zaczęto likwidować te wszystkie zakłady socjalne to my i tak tam śmigaliśmy. Byłem tam z 20 razy. Jak byłem mały. Jak byłem mały to było co tam robić. W tym roku jechałem z powodów sentymentalnych i "pochujwieco". No i w szoku. Przyjechali jacyś kolesie z niemiec pod trzydziestke jeden miał nawet czterdzieści lat ale wódke pili ze mną. Nie z tatą. Poznałem typa, który wraz z kolegami parę lat temu wymyślił nurt spiewania pod nute psalmów. patent jest taki, że wymyśla się refren [np. parking strzeżony, czynny całą dobę - taki refren wymyślili kierowcy garbusów w drodze na zlot gdy spotkali bohatera mej opowieści. Oni podobno najlepiej rozreklamowali ten nurt bo ich interpretacje były nawet w telewizji] a zwrotki każdy uczestnik zabawy wymyśla sobie sam. Można w ten sposób rozmawiać, jeździć po sobie [takie kościelne wolne style] można wszystko a dodatkowo nie musi się to wcale rymować. Są tez interpretacje o "Bilet miesięczny na okaziciela" a regulamin to zwrotki. To jest piękne.
Suma sumarum sumisum: fajnie było.
Idę reanimować swoje buty po 2 miesiącach kurewsko brudnych wakacji.
Musiq. |