14:05 / 01.09.2004 link komentarz (5) | Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru po kolacji Henryk wychodzi do ogrodu,
siada na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie.
Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji
Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał
przyłożony pistolet do głowy!
-Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzyma go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się. Rozpiła Henrykowi rozporek i wzięła jego
pomarszczonego fi**ka do ręki. Od tego czas co wieczór
spotykali się w ogrodzie.
Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu.
Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać.
Znalazła Henryka w najdalszym kącie ogrodu a jego
fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia.
Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie
mam?!
- Parkinsona...
|