11:30 / 03.09.2004 link komentarz (2) | i byłem wczoraj na delegacji w czechach! przejechałem w ciągu jednego dnia ponad 800km a celem podróży była wizytacja firmy z jicina z którą zaczynam robić biznes... hmmm niby zwykły, kolejny, zagraniczny, firmowy wyjazd... ale tym razem było trochem inaczej! bo tym razem jechałem bez żadnego przełożonego... tym razem musiałem wshystko załatwiać sam i tym razem to ja byłem najważnieshy... a co najlepshje - udało mi siem to all załatwić tak jak trzeba i jestem bardzo happy z tego powodu... dobshe jest być niezależnym! co prawda moshe trochem więkshe stresy ale takshe nowe, cenne doświadczenia...
nom a druga strona medalu jest taka, że tym wyjazdem rozpocząłem ten dziwny i chyba bardzo ciężki okres rozłąki z moją małą... bo przede mną ekstremalna seria podróży zagranicznych, praktycznie cały miesiąc w rozjazdach, co kilka dni w innym państwie, w przyshłym tygodniu będzie nawet tak że mała będzie we francji a ja w anglii... no eh nieźle!
eh w weekend widzimy siem po raz ostatni... ale za to świetną niespodzianką jest to że rodzice wyjeżdżają i zostawiają wolne mieshkanie, będziemy więc mogli być tylko we dwoje... eh kilka godzin radości przed kilkunastoma dniami smutku...
...the world is mine!... |