11:20 / 18.09.2001 link komentarz (6) | Wieczorem graliśmy wywiad z Krystyną Jandą. O blogach. Ja po prostu nie traktuję aktorów poważnie. Nie lubię tego zawodu, uważam za kompletnie nieartystyczny. Twórczy - owszem, ale to nie ma nic wspólnego ze sztuka.
Poznałem ich kilkunastu, kilkudziesięciu. Żaden, żadna, nie zrobił, zrobiła ze mną nic. Oczywiscie, jeśli chodzi o mózg. No, może kiedyś, dawno temu, to był pewno 1984, może 1985 rok. Pracowałem wtedy przy montażu wystaw w Galerii Studio. Początkujący performer wieszający obrazy malowane ręcznie. Do wyrzygania. Ale wtedy właśnie dwa czy trzy razy za kulisami teatru rozmawiałem z Tadeuszem Łomnickim. Już wtedy samotnym, grającym samodzielnie Becketta. Starym aktorem. On miał w sobie, w palcach, w oczach, w ciele, w mózgu SZTUKĘ.
No i wczoraj, wracam do wczoraj - Krystyna Janda - nie na scenie, nie w roli, nie w pracy, tuż po pracy, ale jeszcze w makijażu. Mówi. Ależ ta babka ma siłę, świadomość, wiarę. Szkoda, że rozmowa krótka i o czymś innym. Mam pewność, że Ona Ma w Sobie Sztukę.
Jak mówi Wielki Brat: - Jestem pod wrażeniem
. |