09:03 / 09.09.2004 link komentarz (3) | ho ho ho.
Dziś chyba przekroczę 1000 odwiedzin.
...pięknie, piekniusio....
I choć mojej żonce znowu wychodzą fochy, to się nie poddam. Choć z drugiej strony powoli już mam dość. Widzę gdzieś na horyzoncie swój Rubikon. Ale jest jeszcze dostatecznie daleko żeby o nim zacząć głośno mówić.
.....
Z INNEJ BECZKI
:-)
W sporym mieście mieszkał leciwy prałat. Był bardzo dobry dla swoich parafian dbając o ich potrzeby, zarówno te duchowe jak i materialne. Pewnego dnia wracał po wieczornej mszy na plebanię. Już otwierał drzwi, kiedy usłyszał z trawy ciche wołanie:
- Księże prałacie, księże prałacie.
Ksiądz odwrócił się, ale było zbyt ciemno aby cokolwiek zauważyć. Po
chwili znów usłyszał:
- -Księże prałacie, księże prałacie.
Na kamyku siedziała mała żabka. Ksiądz schylił się, a ona powiedziała:
- Księże prałacie, jestem pięknym, młodym ministrantem. Zła czarownica zaklęła mnie w żabę. Musisz zabrać mnie na plebanię, umyć, nakarmić, położyć w łóżku i ucałować, a wtedy stanę się z powrotem ministrantem. Ksiądz pomyślał chwilkę i zabrał żabkę na plebanię. Umył ją, nakarmił, położył w łóżku i ucałował. Noc była już późna, więc sam również położył się spać. Rano obudził się, przetarł oczy i... obok niego leżał piękny, młodziutki ministrant.
- I taka właśnie jest nasza linia obrony wysoki sądzie.
:-)
...i czy życie nie jest piękne??
|