00:25 / 16.09.2004 link komentarz (1) | Jutro jadę do Krakowa pić wódkę i do aquaparku. Przynajmniej takie są priorytety, bo jakoś pierdolę Wawel i hejnały. Nie chcę wyjść na ignoranta ale co to za przyjemność w 3 dni zapieprzać jak głupi po centrum Krakowa z wkurwiającymi ludźmi? W ogóle wódkę mógłbym pić we Wrocławiu, ale priorytetem numero 3 jest ucieczka od edukacji aka jebać system i niszczyć go od środka. Jakkolwiek cieszę się, mimo tego, że wrócę w sobotni, późny wieczór i już jestem umówiony na klubing z darmowym alkoholizmem, mimo tego, że moi amibtni koledzy i koleżanki z klasy stwierdzili, że najlepiej jechać do Krakowa o 6, bo szybciej dojedziemy, będzie więcej czasu na zabytki, będzie chuj wam w dupe wy obsrane dzieci babilonu. Ty walczysz ja walczę.
Katar mam i leje mi się z nosa jak Crystal na imprezach gdzie kręce biodrem. Załamany jestem jak patrzę na to co wyprawiają ci koszykarze, którzy nie wiem dlaczego akurat urodzili się w Polsce. To mnie boli jak nigdy. Wstyd hańba i ubóstwo.
Myślę o tym, żeby się spakować, bo jutro trzeba wstać o 5. Wcześniej niż najranniejszy kogut. W ogóle o 5. Przecież gdybym się położył spać nawet o 20 to do 5 nie wszedłbym w fazę snu głębokiego. Jebać system. Idę przejrzeć szafę i stwierdzić, że muszę jutro wstać o 4 żeby poprasować najbardziej pogniecione ciuchy świata ciuchy z mojej szafy. Modlę się, żebym nie obudził się z cyckami.
LB. |