20:14 / 09.05.2001 link komentarz (1) | Ostatnie dni płynęły jak u Czechowa: kwitnący sad, herbatki, pogawędki, spokój.
W sumie nic się nie działo i dobrze. Aż trochę wstyd (?,0), kiedy jest tak dobrze. Każdemu życzę takiego życia.
A potem przyśnił mi się sen, o którym nie mogłam zapomnieć a wstydziłam się mówić.
PRZEZROCZYSTĄ DRŻĄCĄ RĘKĄ WYJADAM TWARZ
I tak to właśnie było. |