21:13 / 28.09.2004 link komentarz (5) | Dzisiaj planowanie nie dotarłam do szkoły, cierpię cały dzień z powodu bolącego palca, ale co się nie robi dla usprawiedliwienia :P. Jutro i pojutrze również nie zagoszczę w szkole, ale to już wynika z przyczyn nad górnych. Środa – pogrzeb, Czwartek – zawody lekkoatletyczne.
Dzisiaj zrobiłam w końcu coś pożytecznego :P. Po treningu, jadąc na mojej supernowej Amandzie, na drodze Dana – Verbi uratowałam… jeża! Ale to nie było takie hop siup i już. Poświęciłam dla niego życie! Specjalnie się zatrzymałam i starałam się zmusić go do usunięcia się z drogi. No i nagle pojawił się nadjeżdżający samochód, nie mogłam go zostawić i liczyć na to, że a nuż go nie przejedzie. Twardo stanęłam na drodze i zatrzymałam samochód. Nie ma to tamto. Wraz z miłym panem kierowcą przeprowadzaliśmy niesfornego jeża na druga stronę:) i teraz powiedzcie mi, że nie mam serca :P.
|