09:52 / 30.09.2004 link komentarz (2) | więc od jakiegoś czasu wpadamy w ten shkolny jesienny tryb życia... nie widujemy siem jush tak często, rozmawiamy non stop o codziennych problemach, nie mamy czasu na przyjemności... i smutno że tak będzie przez następne kilka miesięcy...
w sobotę na dodatek zaczyna siem mój rok akademicki... to jush 5! ostatni nom i chyba ten najgorshy, bo przeciesh mushem w końcu napisać pracę magisterską... tym razem nie mogem odłożyć tego na potem... eh jeśli złozymy wshystko w jedną całość czyli: kasi shkoła, moja uczelnia i moja praca... nom to wygrywamy całkiem ładną kumulację stresów...;( eh shkoda gadać...
aha i czujem że popadam w jakiś marazm, apatię... nie mam w ogóle chęci i ochoty na jakiekolwiek działanie, w biurze nie mogem zmobilizować siem do solidnej pracy, w domu nie mogem znaleźć żadnego konkretnego zajęcia, nie czekam ani nie dążem do niczego... eh dziwnie tak;(
wczoraj wieczorkiem byłem u małej... popytać ją przed sprawdzianem, pomóc przy angielskim;* dostałem także przesłodki prezent na dzień chłopaka;* thx mała;* teraz musimy jeshcze zrobić jakieś ładne wspólne zdjęcie;*** hehe tylko gdzie ja mama układać te all prezenty??
eh brakuje mi trochem bliskości, czułości... nei wiem brakuje mi nas;* i z utęsknieniem czekam na chwilę kiedy będziemy sami, spokojni i żadna sprawa nas nie będzie goniła...
...ehhh... |