18:21 / 14.01.2001 link komentarz (1) | no i kurwa wiedzialam , ze tak bedzie...
ZNOWU zaczynam myslec....tststs , a bylo juz tak przyjemnie i beztrosko
nie wiem, co mam zrobic z Grzeskiem...wlasciwie to juz samo "to" jak sie poznalismy bylo dziwne,ale z drugiej str tez szczere i nie udawane...
hmm...nie wiem
POPROSTU NIE WIEM !!!
to bylo w andrzejki(ten wtorek,ktory kiedys tam mialam opisac,ale mi sie nie chcialo,0)
poszlam tylko na "chwile", ale nie wiem skad wzial sie tam moj ex , ktoremu nagle zachcialo sie ze mna rozmawiac i wspominac-pewnie przyszedl ze swoja "nowa", ktora jest na III roku(zreszta to byla pierwsza sensacja wieczoru,jak ludzie zobaczyli, ze sie dosiada do mojego stolika.....od razu wszyscy inni uciekli,ale mniejsza z tym,0)
a jak mi zaczal stawiac, to sie zgrzalam szybciej niz zwykle(stres,0)
a jak sie nawalilam, to oczywiscie zaczelam mu opowiadac o mojej "Nieszczesliwej Milosci" i wogole....ale to tez szkoda slow
jak poszedl do swojej panienki ja udobruchac( bo krzywo patrzyla,0) to ja zwialam....gdzie ?
oczywiscie do baru, gdzie zaczelam dalej tankowac ( wiem, wiem....tragedia,0)
jak czekalam na zamowienie (dla nie wtajemnieczonych czasami jak jestem nawalona, to staje sie wyjatkowo agresywna....najchetniej to bym sie z kazdym prala,0) to jakis chlopak klepnal mnie w tylek( jejkuuuu....jak ja sie wkurzylam!!! odwrocilam sie i zobaczylam jakiegos przystojniaczka, ktory "niewinnymi" oczetami na mnie spogladal
byl nawalony,jego koledzy z ktorymi stal tez....,0)
jakos sie powstrzymalam i powiedzialam do jego kolegow, zeby pilnowali kumpla, bo jak jeszcze raz to zrobi , to tak mu przypierdole, ze sie nie pozbiera (hmmm, koniec cytatu,0)
tak btw zastanawia mnie to, jak niektorzy ludzie pod wplywem alkoholu potrafia sie zmieniac
nie trzeba daleko szukac...ja jak jestem trzezwa to jestem wyjatkowo bezkonfliktowa osoba,a jak sie nawale , to od razu atakuje albo raczej daje "wyemaginowana" kontre(czy tez wchodze np na irc-a i sie kloce z tymi co mi podpadna,0) a na real, to bym najchetniej kazdemu wtlukla, kto krzywo spojrzy...
wypilam co mialam wypic i poszlam "spalic" troche kalorii na parkiet...
w pewnym momencie poczulam, ze znowu ktos mnie strzelil po tylku, odwracam sie
patrze znowu ten sam chlopak
jak ja sie zamachnelam...mial tylko szczescie, ze nie z piesci ( kiedys jak przylozylam pewnemu facetowi z piesci, to o malo co nie zlamalam sobie reki,i mialam cala osiniaczona piesc.........teraz jak to sobie przypominam , to w sumie mialam szczescie, ze trafilam na takiego co mi nie oddal....wlasciwie zawsze jak dotychczas mialam szczescie....hmmm,0)
w kazdym badz razie jak mu przywalilam, to wszyscy ludzie , ktorzy wokol tanczyli rozstapili sie ( biedak.....wlasciwie to dostalo mu sie za "innych " za mojego ex-a,rowniez za "Moja Nieszczesliwa Milosc"....caly ten bol wyladowalam tym jednym uderzeniem....ale to tylko tak przy okazji - nikt nie bedzie mnie klepal po tylku!,0)
...ludzie sie rozstapili i czekali co bedzie dalej....hmm
a jakos tak dziwinie wyszlo , ze po tym jak mu odwalilam prosto w twarz spojrzelismy sobie w oczy i zaczelismy sie calowac
no i pozniej do konca bawilismy sie juz razem...
ja mu walilam prosto z mostu , to co myslalam i vica verse...
wlasciwie zadawalam mu takie pytania, ktorych na "trzezwo" nigdy bym mu nie postawila ( tzn nie tak od razu ,0) i tez odpowiadalam na jego
i to wszystko bylo takie wyjatkowo szczere i proste ( poprostu wszystko mnie walilo ,bylo mi obojetne...a ze bylam jeszcze do tego wstawiona, to przychodzilo mi to z wielka latwoscia,0)
...no i tak sie wszystko "zaczelo" tzn znajomosc
|