21:55 / 01.10.2004 link komentarz (5) | czekajac na opozniony pociag do domu,przezylam najbardziej perfidny podryw na swiecie...koles po zamienieniu ze mna dwoch zdan poprosil mnie o numer telefonu i o adres...nie wiem czy faceci sa tak glupi ze uwazaja ze po dwoch zdaniach laska da im numer,czy laski sa tak nienormalne,ze po tych dwoch zdaniach daja im nawet swoj adres....a no oczywiscie zaproponowal mi "randewu"...a nawet trzy...khem khem..a jego stale powiedzenie to "natura"...normalnie myslalam ze wymiekne!!!
jutro wybieram sie na wesele....hehehe..niezla impreza sie szykuje;))))o 11.00 jestem umowiona z fryzjerka a o 13.00 z krawcowa:)heheh no i jeszcze na zakupy sie wybieram:)hihihih
|