21:52 / 03.10.2004 link komentarz (5) | Widziałem na żywo Kaliber 44, obu raperów, pierwszy raz w życiu. "Ja się wcale nie chwalę", "Wena", "Konfrontacje", "Film". 5 lat temu pewnie byłbym wniebowzięty, dziś zareagowałem entuzjastycznie, ale bez wielkiego podniecenia właściwego fanowi, którym najwidoczniej być przestałem. Przyjemny powrót do przeszłości, ale tylko przyjemny. Z taką samą, a może jeszcze większą ochotą słuchałem Gutka, śpiewającego utwory z płyt Indios Bravos (chociaż "Pom Pom", mojego ulubionego, się nie doczekałem. Nie lubię czekać na jakiś kawałek i go nie usłyszeć). Ciekawy, urozmaicony, długi występ dwóch MC, wokalisty i DJ'a. Tak było w sobotę w gliwickim Promilu - lokalu, który podobno się na hip-hopowe imprezy nie nadaje, a jednak z powodzeniem ugościł ten gatunek. Dziwie się natomiast publiczności, z moimi dwoma kolegami na czele, która po koncercie odmówiła zabawy przy samej muzyce z płyt. Kto to widział, żeby leciał rap, a parkiet był pusty?
Coś się kończy razem z tymi wakacjami. Tylko nie wiem, co. Siedząc sobie w sobotę na ławce i wpatrując się w niebo odczułem, że to, póki co, ostatni taki moment, że nadchodzą w moim życiu jakieś zmiany i od teraz nie będzie tak samo, jak przez ostatnie 4 miesiące. Uspokojenie, wyciszenie, stabilizacja? Zobaczymy. Czuję w każdym razie, że tego potrzebuję. Ja nie mogę mieć w życiu zbyt wiele wolności, bo robię z niej zły użytek, mnie trzeba coś narzucić, coś, co uporządkuje mój sposób spędzania czasu i narzuci pewien rytm. Potrzebuję szkoły i nawet nie chodzi tu o wiedzę, ale o poczucie, że nie marnuję (jeszcze) swojego życia. System do niczego mnie nie zmusza, to mój własny wybór, szczere pragnienie, może nawet przywilej. Zawsze mogłem trafić do studium, między ludzi stanowiących przekrój poziomu współczesnej młodzieży, oczywiście tej bez matury. Narzekać nie mogę, nasza edukacja i tak woła o pomstę do nieba, maturzyści nie idą na studia, bo nie mają gdzie albo za co, uczniowie upijają się przed i w trakcie lekcji, hotelarze nie potrafią powiedzieć słowa po angielsku. "Europa da się lubić" mogłaby być tylko o Polsce, byłoby to jeszcze bardziej komiczne niż wszystkie historie z Zachodu razem wzięte. Idę spać, jutro na 8:00.
|