aurora // odwiedzony 11193 razy // [oldskool:? szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (93 sztuk)
02:39 / 14.07.2001
link
komentarz (1)
Kleszcz wbił się mojemu ojcu w brzuch. Próba wyciągnięcia paskudy skończyła się niepowodzeniem - ohydny łeb pozostał w ciele. Po pewnych komplikacjach właściwych kontaktom z polską służbą zdrowia tat znalazł się na kozetce chirurga:
"Kleszcz? Hmm... wie pan co, niech pan weźmie w domu wysterylizowaną igiełkę i sam go sobie wydłubie... bo ja to nie wiem, jak się do niego zabrać. A skąd ten kleszcz? Z Olsztynka? No, to na pewno niegroźny."