17:48 / 20.11.2004 link komentarz (3) | Ej Ron Artest i Jermaine O`neal to kozacy jakich mało ;) Dobre sztuki sprzedali temu grubemu kibicowi Pistons haha. Ej w ogóle co za akcja. W szoku w szoku jestem. Jak jeszcze tego nie widziałeś to obejżyj najbliższy serwis sportowy. Rozumiem chłopaków. Artest to czarnuch z Queens, lepiej z nim nie zaczynac ;) a od Jermaina nie chciał bym dostać ciosu. Wystarczy popatrzeć na jego gabaryty haha. Niezła akcja. Nie mogę uwierzyć ;) Ciekawe co by było jak by wkurwiony Big Ben stanął w obronie swoich kibiców a z pomocą poszedłby mu Rasheed, haha, ale jaja.
za e-basket.pl:
Tego liga NBA chyba jeszcze nigdy nie widziała. Podczas spotkania Indiany Pacers z Pistons rozgrywanego w Detroit doszło do regularnej bitwy pomiędzy fanami miejscowej drużyny a graczami Pacers. Mecz został zakończony na 45 sekund przed regulaminowym czasem, przy prowadzeniu Indiany 97:82.
Ron Artest leżący na bandzie tuż koło parkietu został sprowokowany przez fana Detroit. Artest nie pozostał mu dłużny i... rzucił się w stronę trybun na kibica, który go zaatakował. W ślad za Artestem podążyli kolejni gracze Pacers w tym Stephen Jackson. Wywiązała się regularna bitwa. W ruch poszły butelki, kubki, lód, krzesła. Po chwili Artest powrócił na boisko... Jeden z bardziej krewkich kibiców 'doskoczył' do niego, na co gracz Indiany zareagował bokserskim ciosem. W odpowiedzi także został uderzony. Ochrona hali kompletnie nie mogła poradzić sobie z całą sytuacją. Krewkiego kibica nie miał kto powstrzymać, aż do czasu, gdy potężnym ciosem zrobił to Jermaine O'Neal. |