23:41 / 25.11.2004 link komentarz (0) | ***
W końcu nie wyrzuciłam tej kartki. Co dziwniejsze nawet jej nie spaliłam. Na trzeźwo kartka wydała mi się nawet zabawna. Nie wiem czy wszystko co wtedy nabazgrałam jest prawdą, ale na pewno był to zapis stanu w jakim wówczas się znajdowałam. A raczej znajdowała się zapijaczona dusza „Samotnej Matki Polki”, która wbrew logice postanowiła dalej studiować farmację zamiast iść na dziekański urlop. Jak robi każdy porządny student. A przy tym postanowiła nie stracić pokarmu by móc karmić dziecko w sposób naturalny. I żeby być przy ukochanym. I wyciągnąć go z nałogu. Nie ważne jakiego. Ze wszystkich, zwłaszcza tego spódniczkowego. Słowem wszystkie sroki za ogon. Gówno z tego musiało wyjść.
Boże, jak dziś pomyślę sobie, że w tym przeklętym mrówkowcu co wieczór jakiś wariat ma doła i może wszystko podpalić, albo wysadzić w powietrze to...?! Kiedy przyjdą wysadzić dom, ten w którym mieszkasz, Polskę, stań u drzwi, bagnet na broń trzeba krwi! To nie są żarty, to cud prawdziwy, że wszystko jeszcze stoi.
****
|