Nikogo nie da sie poznac dokladnie ani do konca zrozumiec. Chocby nie wiem jak dlugo kogos znac, chocby nie wiadomo jak szczere i jak wiele wpisow wpisywal do nloga, to i tak jego mysli pozostana obce i jego wszystkich dzialan nie da sie przewidziec.
Czasami mysle jednoczesnie te sama mysl,co ktos bliski, czasami mowie cale zdania jednoczesnie z kims, jedno po drugim, czasami ktos mowi to samo, co tkwi w naszych myslach. Czasami to zwykly przypadek, czasami za duzo tego na przypadek, ale nadal pozostaje to ulamek procenta mysli i wypowiedzi. Tak naprawde nieistotny w zestawieniu ze zrozumieniem calej osoby.
Psychologowie i psychiatrzy sa jak slepcy, pamietajacy mape i umiejacy metoda prob i bledow znalezc w psychice wiele rzeczy, o ktorych wiedza, ale nawet nie moga zgadywac ile po drodze omina nieznanych sobie wewnatrzmentalnych istnien, jakie kruche i bezszelestne struktury po drodze rozdepcza.
Niemniej dobrze miec przeswiadczenie, ze jest ktos, kto nas w pelni rozumie. Z gruntu falszywe, polegajace tylko na zludzeniach sytuacyjnych, ale warto je miec.