20:41 / 29.11.2004 link komentarz (2) | Od kilku dni codziennie o 18-tej pojawiam się na demonstracji pod ambasadą Ukrainy. W ten sposób chcę pokazać, że jestem solidarny z narodem Ukraińskim. Wczoraj to nawet zostałem na noć w namiocie, który stoi pod ambasadą. Nie byłoi to dla mnie takie łatwe przetrzymać 12 godzin na zimnie i deszczu, który zaczął padać nad ranem. Jednak dowcipy, jakie opowiadali Ukraińcy i Polacy, pozwoliły przetrwać w dość dobrym humorze...
Za kilka dni prawdopodobnie dostanę kasetę i płytę z piosenkami i hymnem ukraińskim. Będzie to dla mnie nowość, bo jeszcze nigdy nie słuchałem ukraińskiej muzyki, a jest naprawdę czego posłuchać...
Odcinek dziewiętnasty
Dochodziła czwarta.
Graliśmy w najlepsze i nic nie wskazywało na to, że nie będę miał dzisiaj miłego powrotu do domu. Około szóstej pożegnałem resztę kolegów i wraz z Anetą pojechałem na osiedle.
- Możesz i dzisiaj u mnie zostać? Pogramy sobie i prześpimy się - zachęcałem swoją dziewczynę.
- Oki, chętnie. Tylko najpierw zadzwonię do mamy i jej powiem.
W tym czasie wszedłem do sklepu koło bloku Tomasa, gdzie kupiłem cztery Strongi i dwie paczki L&M-ów.
- Super! Mogę z tobą zostać aż do poniedziałku . Powiedziałam mamie, że jedziemy razem nad jezioro Sytniewskie i będziemy tam mieszkać w domku. Co ty na to? - Aneta promieniała.
- No... nie wiem co powiedzieć - zawiesił mi się system - Hurra! Marzyłem już o tym od dawna!
Aneta roześmiała się na ten mój wybuch radości i chwyciła mnie pod rękę. Razem spacerkiem poszliśmy do mnie do domu
c.d.n.
|