19:07 / 30.11.2004 link komentarz (0) | Wypadało więc odwrócić się z powrotem. Ale pomału żeby ptaszka nie spłoszyć zbyt gwałtownym ruchem. Jeżeli jest. Koniecznie kątem oka kontrolując kratki. Był tam. Jejku! Naprawdę tam był. Miał zupełnie zamglone oczka i zbyt wąski nos. Od razu coś ścisnęło mnie w dołku a potem jeszcze podeszło do gardła. To na pewno śniadanie. Buzię szczupłą miał i opaloną, i jakby trochę znajomą? Żeby tylko nie uciekł! Nie pozwalałam sobie na obcesowe spojrzenia, nawet trochę zbyt gorliwie pozorując opłukiwanie głowy. Niestety, on nie zauważyłby, że go obserwuję, nawet gdybym wgapiła się weń jak ciele. A to dlatego, że raczej nie interesowała go moja piękna twarz. Że się tak wyrażę. Gdzie ja go już widziałam? Młody dość był. Szczyl, z pierwszego roku najwyżej. No nie mogę! Śmiać mi się zachciało i płakać zarazem. Bo, ...bo jednak wszyscy faceci to świnie, albo zboki. |