00:55 / 02.12.2004 link komentarz (2) | "Zimowe porządki"
Ah, już ostatni miesiąc tego roku. Nawet się cieszę, wprost czuć świeżość bijącą nawet przez zamknięte okno. Tak na poważnie to wtorek mijał mi w ciężkich warunkach. Nie dosyć, że mogłem nabawić się choroby płuc to jeszcze narażałem moje ciało na fizyczne przeciążenia!
Słoneczny wtorek przypadkowo ukazał dużą ilość kurzu na moich meblach. Z racji, że nie jestem miłośnikiem tych szarych istot(?), postanowiłem dokonać wysiedlenia. Miejscem migracji (- tak migracji zawsze wracają) okazała się cała wolna przestrzeń za moim oknem. Ja nie widzę problemów aby tam sobie istniały. Ustawiłem playlistę na Winampie i zacząłem działać...
A zacząłem standardowo; lekko ścierałem moje wrażliwe drewniane memble. - Poważnie są wrażliwe, np. ja w swoją rękę mogę wbić coś ostrego, zrobi się dziura, poleci krew i się zaleczy. A na meblach tak nie będzie, od razu zrobi się dziura od drobnego upadku, zarysowania, itp. Coś okropnego.
Z każdym kolejnym utworem (upływający czas liczę po utworach) zapragnąłem odwiedzić te miejsca w pokoju do których nie odważyłem się zajrzeć przez te 3 lata po całkowitym remoncie mojego żółto-ścianowego pokoju (mam jeszcze pomarańczowo-pomarańczowy pasek - który też pozdrawiam!).
Odsuwałem szawki, komody, kanapę (to ta fizyczna praca o której pisałem na początku) i tam mogłem się nabawić choroby płuc! Ale nie było źle - między niezliczoną ilością kurzu znalazłem różne przedmioty:
- około 25 pustych pudełek po płytach
- listwy do mojej nie-dokończonej podłogi
- wielki worek na śmieci
- chusteczkę
+ bonusowo kilka pająków (przetransportowałem je za okno)
Uszczypliwie napiszę, że Liber miał swoje skarby, Doniu miał swoje skarby i mnie udało się "coś tam" znaleźć...
Po tym wszystkim musiałem się przewietrzyć. Naprawdę nie wiem ile razy chodzę pewną aleją - ale pierwszy raz zauważyłem ogromy komin! Trochę głupio mi o tym pisać bo to przecież dziwne - odkryć coś po latach. No ale cóż... widać, że wszystko jest możliwe...
Uff jaka to długa notka (przepraszam za to).
znikam...
hoopla w sen!
|