sdp // odwiedzony 46871 razy // [nlog/Cena Twoich uczuć/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (109 sztuk)
12:32 / 18.12.2004
link
komentarz (2)
Filozofię całkiem olałam. Mama oczywiście nic o tym nie wie, jest przekonana, że wszystko mam do przodu. Taka dumna jest ze mnie, więc jej nic nie powiem. Dałaby mi wyjazdy zagraniczne jakby się dowiedziała, że ryzykuję poprawkę. Oj by dała! Ale najgorsze, że nie może mi dać kasy wiele... A ja przecież na towar potrzebuję kapitału! Modne ostatnio słowo kapitał, kapitalizm heh. Bez kapitału mój wyjazd może nie mieć żadnego sensu. Kombinujemy z mamą już od rana, skąd troszkę kasy pożyczyć? Mama przypomniała sobie, że ma jeszcze gdzieś stare pięćdziesiąt dolarów schowane. Niby że na czarną godzinę. Hłe hłe zaraz też ugryzła się w język. Za późno! Wyciągnęłam z niej, że te dolary są co prawda prawdziwe, ale jakieś wyprane takie... i trochę uszkodzone... Pomyślałam, że co to komu szkodzi jak spróbuję wydać je w „Peweksie”? Oni teraz wszystko łykną. Komuchy coraz bardziej łase na dulary się porobiły. Ale mama waha się czy w ogóle mi je pożyczyć żeby kłopotów z tego jakichś nie było. Nie bez powodu się obawia. Opowiedziała mi jak to dwadzieścia lat temu wujka Stefana o mało nie zamknęli przez te dolary hehe. Dobrze, że kasjer kolegą się okazał jeszcze z podstawówki i kazał Stefkowi, czyli mojemu wujkowi, czym prędzej spierdalać z tymi zielonymi do domu. Po pracy ten sam kolega kasjer, pewnie ruszony sumieniem, specjalnie pofatygował się do wuja żeby mu wytłumaczyć, że bezpieka nakazała im meldować natychmiast o wszelkich próbach wprowadzenia do obiegu dewiz mających datę emisji z przed 1945 roku. Ciekawe dlaczego akurat takich?