12:36 / 21.12.2004 link komentarz (2) | Ewelinka ślicznie śpi. Bo ją przewietrzyłam trochę na dworze. Korzystam więc z okazji żeby pomóc mamie robić pranie. Pranie, sranie, pieluchy... Mój pomysł niezbyt się jej podoba, ale dziś mam w nosie babskie fochy. Mam też zamiar pomóc cerować ciuszki, które dostała z parafii dla dziecka. W ogóle energia mnie rozpiera. Teraz na plebanię dużo paczek przychodzi z za granicy. Rozreklamowały polską biedę zachodnie telewizje. Dzięki temu dobrzy ludzie z całego świata różne rzeczy nam przysyłają. Zwłaszcza żywność i odzież ślą całymi wagonami. Czasem tylko przykro się robi, że nas za takich nędzarzy już mają. Bardzo zniszczone są te dziecięce ubranka, które mama dostała, ale czyste i nadal ładne, bo z dobrego materiału. Na pewno się przydadzą. Uspokaja mnie ta praca, oddala od problemów którymi żyłam na uczelni. Wiem, że wyglądam głupio teraz kiedy się tak uśmiecham sama do siebie, ale się uśmiecham :)))). Mama mi się odśmiechuje bo myśli, że tak do niej się uśmiecham specjalnie :D))) Fajno jest. Do niej przecież też... skoro do całego świata. Ewelinka również się uśmiecha przez sen. Trzy uśmiechnięte wariatki w tym pokoju się spotkały cudownym zrządzeniem losu. Jednak wszystko ma sens. Studenckie zamieszanie na wysokich obrotach ma sens, a tym bardziej domowe wytchnienie po nim. Nawet te dawno minione dni kiedy byłam zagubiona taka, taka sama, kiedy panicznie bałam się przyszłości, miały sens, były potrzebne żebym wydoroślała. Teraz to wiem. Nie popełnię samobójstwa. Nareszcie jestem dorosła, już nie będę uciekać! Pójdę do przodu! Jak dobrze mi lalala... |