03:48 / 25.12.2004 link komentarz (2) | Tym razem zmiana nie nastapila nagle czulem ja od dawna, wkradla mi sie w kazda mysl. Tylko, ze nikt nie zobaczy - jeszcze mniej zrozumiany...
Mam tydzien bez paru godzin aby zrealizowac postanowienie zeszloroczne. To, ze jest to tydzien nie ma znaczenia - bylem bez szans. To byl rok przejsciowy z mysla przewodnia, mysl sie przejadla i mam nadzieje juz byc wolnym. To ciekawe bo zasadniczo nie potrzebuje tyle czasu aby podjac decyzje, czas czasami za nas decyduje - prawda ze stoicko?
Jestem zadowolony, sukcesow sporo - ego syte. Ciekawe, ze rok ten mimo, ze tak udany moze byc tylko wstepem do nowych lepszych lat. Tak nieudolnie sie ciosalem a efekt jest zadawalajacy. Nie chce byc zle zrozumiany - czeka mnie ogrom pracy, zdyscyplinowania i poswiecen, ale pod jednym wzgledem bedzie lzej.
Czemu teraz nie za tydzien? Nie musze czekac, zmiana kalendarza to tylko zmiana kalendarza.
...racja samozachwyt, przesadny optymizm... |