09:46 / 26.12.2004 link komentarz (5) | Sukces to to, że ani razu nie umarłem z przejedzenia, ba, do chuja wacława, nawet nie byłem najedzony. Ogólnie ten z dupy katar zabrał mi wszystkie przyjemności z jedzenia więc się nie spierałem. Wczoraj to moi wychowankowie obchodzili parchate gody, 20 rocznica pożycia małżeńskiego. Była rodzinna atmosfera i jedzenie, którego ja nie jadłem. I dostali 2 wagi. Bo wszyscy wiedzieli, że w naszym domu wagi nie ma. Omyłkowo są dwie. Do chuja. Potem moje kuzynostwo czyli niezbyt ciekawe osobowości zabierało mój cenny czas jaki mogłem przeznaczyć na spanie. Oglądaliśmy film taki o zombie. I nie był taki chujowy jak powinien. A moja kuzynka ma u mnie duży plus po tym jak zaczęła jeździć swoją mamę. Moją ciotkę. Moja ciotka jest najgłupsza na świecie. no. ale moja kuzynka też. kurwa i jak już poszli to ja oglądałem taki film o bezdomnych na mś w noge. ej żal mi się zrobiło i im kibicowałem z całego serca, i będę. do chuja pana. POLSKA!
zaraz na wieś jadę, no-ja-pier-do-lę.
co u was?
nudne święta.
fe. |