15:09 / 10.01.2005 link komentarz (5) | Jestem pelen szacunku dla tych rozentuzjazmowanych mlodziencow (oburzam sie slyszac okreslenie "mlodzi mordercy"), ktorych to spotkalem wracajac poznym wieczorem z samotnej barowej kontemplacji. Drodzy panstwo, na zdecydowany aplauz zasluguje cel ich dzialalnosci, w meritum przypominajacej legende robin hooda - uwalnianie naszego spoleczenstwa konsumentow od jakze mentalno destrukcyjnych gadzetow typu portfele-zegarki-telefony komorkowe.
Ze wstydem wyznam, ze przepelniony optymizmem wynikajacym ze zmniejszenia sie zawartosci krwi w alkoholu, blednie odczytalem przekaz, ktory nioslo zdanie "ty kurwa dawaj kase" i zdalo mi sie, ze ci czcigodni altruisci zapraszali mnie do krotkiej przebiezki (nieoswojony z tego typu slownictwem specjalistycznym, wyraznie poczytalem te slowa jako zachete do uprawiania sportu - w tym wypadku joggingu - gdyz, jak wiadomo, i o tym takze z pewnoscia pamietaja ci chlopcy, sport to zdrowie). Co wiecej, zachecony ich tempem biegu, postanowilem wprowadzic we wlasne kroki tempo zwane z konska cwalem, a z ludzka sprintem. Tak pochlonela mnie ta antyczna wrecz, jakze piekna idea kultywowania tezyzny fizycznej, ze ani sie obejrzalem jak znalazlem sie pod swoimi drzwiami, a owych mlodziencow nigdzie nie bylo. Zasmucony faktem, iz skazany jestem na dalsze zniewolenie przez rzeczy doczesne (ba, konsumencka zaraze!), postanowilem wyzalic sie wam tutaj, drodzy czytelnicy.
mow mi pangloss, bejbe |