10:14 / 19.01.2005 link komentarz (0) | Moja miłość jest w szpitalu. Buuu.
Byłam wczoraj u niego... i cholera wariuję. Jest taki cudowny i w ogole śliczny i fajny i... zachowuję się jak idiotka. Bleee.
Chyba sie "zakochałam". Nienawidzę siebie za to.
Przeciez tyle czasu wmawialam sobie, ze milosc nie istnieje.
Cholera, niech to sie rozwiaze. Albo niech mi przejdzie, albo cos dzialac, bo powaznie nie wytrzymam.
Ps. Zaczynam samoistnie chudnac. No niby spoko, dla mnie to sama radość ale dlaczego? Skąd? Po co? eee...
poważie nie wytrzymuje bez niego. Glupia jestem.
Poważie znow mnie nachodzą myśli że jestem nikim. Znowu. Ja nie chcę!!!
|