18:54 / 02.02.2005 link komentarz (1) | na parkiecie panowal niespokojny polmrok,nie bylo juz wielu klubowiczow.niedobitki i najbardziej odurzeni sciezka dzwiekowa serwowana przez dj'a plasali w ostakim sil.
£ukasz chodzl juz tylko bujajac sie w rytmie dzwiekow i myslal o majacym nastapic ladaraptem koncu imptezy..i NAGLE
poczul kurewsko przeszywajacy bul w srodku stopy niemogacy w rzadne sloewa zostac ubranym.
kiedy po sekundzie odzyskal "swiadomosc psychosomatyczna" uswiadomil sobie ze w jego stopie tkwi wcale gleboko nozka od kielonka od wina...
wina lezy zawsze po srodku ,ale ta lezala w rogu sali i byla niewidoczna,natomiast rana ktora w wyniku w/w zdarzenia powstala do takowych sie niezaliczala..
troche krwi,zjarany szlug(autor nie pali - przyp red.),czekanie w londynskim szpitalu z najeworami* i(najebani-zworowani)* i tyle...
po 2 dniach rana szybko sie zagoila ale bol pozostal.
do wesela sie zagoi-powiedziala Emilia..... |