18:13 / 08.02.2005 link komentarz (0) | ***
Wydawało się mi, że nasz peron wypełniony jest już do granic możliwości, że szpilki nie da się wcisnąć pomiędzy zgromadzonych. Ale kiedy przez dworcowe megafony zapowiedziano wjazd „Panonii” kolejne, objuczone do granic ludzkich możliwości tłumy, poczęły wylewać się na peron. To spóźnialscy chyba byli, albo leniuchy z poczekalni? Głos spikerki ostrzegał podróżnych aby nie przekraczali białej linii, aby się cofnęli od krawędzi peronu. Dobre sobie, cofnąć! Ciekawe dokąd, kiedy tłum parł z coraz większą siłą? Zamieniając jednostki i ich bagaże w jedną falującą masę mięsno-towarową. Ciepłą, cuchnącą moczem, potem, czosnkiem, cebulą, rybą wędzoną i surową i w ogóle wszystkim co tylko człowiekowi jest w stanie przyjść do głowy. Raz już kiedyś miałam podobne uczucie, kiedy wybrałam się ze Stasiem na koncert „Dżemu” Kłucie z prawej strony klatki piersiowej odczuwałam potem przez pół roku. Przyrzekłam wówczas sobie, że nigdy więcej nie pójdę na żaden koncert. Ani „Perfekt” na żywo, ani „Dżem” ani nawet „Budka Suflera” nie są warte jednego mojego złamanego żebra! No ewentualnie na „Qeen”, albo „Pink Floyd” dałabym się jeszcze skusić?
Nie wiem jak Lesio z Cezarem byli w stanie poruszać się w tym tłumie. Nie wyobrażam sobie jak dostali się do wnętrza jadącego pociągu. Fakt jednak, że się doń wdarli jakimś cudem. Mają swoje sposoby. Ledwo skład się zatrzymał a już Anka przebiła się do nas z tą szczęśliwą wiadomością. Dla kogo szczęśliwą dla tego szczęśliwą. Cezarowi fartnęło się zająć tylko jeden przedział. Pociąg przyjechał zbyt przepełniony. Lesiowi nic się nie udało zaklepać. Podobno jeszcze nigdy aż tak tragicznie nie było. A na peronie tumult zrobił się straszny. Sądny dzień normalnie! Dzikie krzyki i nieludzki jazgot wypełniały uszy. Współczułam wysiadającym, bo przecież ktoś musiał wysiadać w Katowicach? Chociaż przyznam się, że osobiście nie zauważyłam takich. Może zostali uwięzieni w środku i teraz mimowolnie pojadą do Budapesztu? Bez biletów i paszportów. To by dopiero były jaja!
Zapadła decyzja, że odpuszczamy „Panonię” i czekamy na „Batorego”. To znaczy my odpuszczamy, bo ekipa Cezara jedzie dalej. Rozdzielamy się. Czarkowi udało się zaklepać wszystkiego trzy miejsca siedzące, więc sprawa jest oczywista. Anka będzie okupować chłopakom kolanka. Mogłam więc spokojnie obserwować zachowanie ludzi usiłujących zdobyć pociąg. A było na co popatrzeć!
*
|