14:31 / 27.02.2005 link komentarz (5) | Oł je.
14:25
Zrobił mi się tutaj trochę kącik filmowy, ale ostatnie kilka dni upłynęło nam pod znakiem filmów właśnie. Z kilku obejrzanych tytułów poleciłbym dwa - "Kręgosłup diabła" i "Naciągaczy". Pierwszy dosyć ciężki, drugi dla odmiany leciutki, ale przyjemny i bez tego "holiłódzkiego" zadęcia, którego nie cierpię. No i Cage, który jest dla mnie jednym z ryjów, które uważam. Gwoli wyjaśnienia - ryj to twarz, która coś wyraża - charakterna i charyzmatyczna, i wcale nie musi być brzydka, chociaż na ogół jest. Inne ryje, które uważam:
1. Jacek Nicholson - ryj nie do pobicia
2. Alek Pacino
3. Robek De Niro (chociaż jego ostatnie produkcje to niezły syf, ale nie o filmach tutaj tylko o ryjach)
4. Misiek Madsen (jaki to ryj i w jaki shitach ostatnio grywa, ale... j.w.)
5. Wiluś Dafoe
6. Chris Majchrzak
7. Mark Kondrat (ryja nabrał dosyć późno, ale nabrał)
8. Tomek Berenger (chyba nie widziałem z nim dobrego filmu, może poza "Plutonem", ale ryj jest)
9. Krzysiek Lambert
Ale na przykład Godfamous Linda ryja dla mnie nie ma. Niby trochę ma, ale to taki ryj wypracowany, zagrany, a to już nie to.
Jeśli natomiast chodzi o kobiety, to one ryjów w ogóle nie mają, ale lubię popatrzeć na niektóre panie, a już najbardziej na te, z których są fajne dupy i jeszcze potrafią coś zagrać.
Fajne dupy, które potrafią coś zagrać to na przykład panie: Hannah, Shue, Stone, Farrow, Deneuve, Moore (ale ruda, nie silikon-cyce), Lane i parę innych (kolejność przypadkowa).
Foster nie jest fajną dupą, ale ją też uważam.
Obiadek.
Serdle.
|