wez, wczoraj musialem gotowac obiady jak jakis brudny emigrant, na rekordzie z 12 dan glownych to jak na moje tony flegmy sporo, ale napiwki smieszne, brakowalo mnie za barem zeby przewijac z jankesami, bo tylko jankesi zostawiaja cokolwiek, francuzi czasem, reszta nie, chyba ze jakies fejmy przyjada. w ogole wczoraj z bu upodlilismy sie alkoholem, on pewnie zaspal do pracy, ja na luzaku dzisiaj wstalem zeby zejsc na dol do natwesta, wplacic moj czek wyplate, a tam mega kolejka, czekalem z pietnastaka, teraz czekam az splynie na konciwo, bo jestem mega glodny. w ogole zajawka wyjazdem do polski, polskie buly, domowa szama, zawsze przez pierwszy tydzien jest fajnie HAHAHAH. nie no respekt dla mojej dziewczyny, ktora mnie odbiera z okecia w godzinach wieczornych za 25 dni, potem sexual healing, all nightie, plus internet mam w pokoju AHHAHAHAH, nie no czekam, kocham i daj znac co mam kupic/przywiezc.
a wczoraj jak wracalem w okolicach crazy homies na westbourne (czytaj arkor) wkleila sie jakas banda wariatow, i byly ZAMIESZKI, ale ja zawsze spoko, jakos mnie nikt nie rusza, tfu tfu, za to jakichs dwoch typkow wyciagneli i damn, wouldn't want to be in their shoes, jak wiesz o co chodzi.
|