mother // odwiedzony 62239 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (203 sztuk)
01:10 / 07.03.2005
link
komentarz (1)
hehehe...

czasem zastanawiam sie czy ja jestem w stanie samej sobie stworzyc szczesliwy zwiazek? hehehe... kazdy zaczynal sie do wielkiej nadzieji, a konczyl sie wielka porazka...

dzisiaj kolejny z "wielkich dnii"... kolejne dwa miesiace wyciete z zyciorysu... sztuka klamania, badz naginania prawdy, to dziedzina dla ludzich bystrych i inteligentnych, a taki z pewnoscia moj kolejny EX nie byl...

ciekawe jaka byla?
czy byla bladynka czy brunetka?
jednego jestem pewna, byla na pewno glupia skoro dala sie namowic na jakze tandetne i nic nie warte obietnice... a to musialo zaistniec, bo glupie baby uwielbiaja to... hehehe...

ale skoro komus nie wystarczam taka jaka jestem to trudno sie mowi... ciesze sie, ze mu jednak nie ufalam... brak zaufanie obronil mnie teraz przed rozpacza... bo pewnie tak bym robila, gdybym dala mu tyle ile chcial...

coraz czesciej czuje, ze sie tutaj dusze...
coraz wiecej dowodow daja mi ludzie na to, ze ja tu nie pasuje... za trzy miesiace ebde siedziala w samolocie badz autobusie i zaczynala nieco inny etap w zyciu... znikne wtedy na conajmniej trzy miesiace...

watpie, abym tam pasowala, ale wiem ze dystans dobrze mi zrobi... dystans do wszystkiego, ale przede wszystkim do samej siebie...

mam nadzieje, ze jemu dalam jakas w zyciu lekcje, ze moze dzieki mnie doszedl do czegos, nauczyl sie nowej rzeczy i bynajmniej nie klamania, bo to wcale mu nie wychodzi...

hehehe... w udany zwiazek zaczynam wierzyc tak samo mocno jak w garbate aniołki...