Praktyki były genialne.Najpierw worek ogromny z masą PITów.Potem pan dziwny,ktory nas zwyzywał i przerazil.Następnie rozprawa w sądzie o spadek.Pan mecenas po prostu mnie rozbroił.Sędzia sie smiał,protokolantka i my,dwuosobowa publicznosc.Fenomenalnie bylo:)